Kiedy jedno z rodziców "porywa" dziecko.

"Porwanie rodzicielskie" to bardzo trudny i poważny problem w społeczeństwie. To sytuacja, w której jedno z rodziców bez woli i wiedzy drugiego lub pod pretekstem krótkotrwałego pobytu wywozi lub zatrzymuje dziecko na stałe. Pozbawia to drugiego rodzica możliwości utrzymywania kontaktu z dzieckiem. To niewątpliwie tragedia, kiedy nie wie się, gdzie obecnie znajduje się dziecko. Taka sytuacja bardzo często nosi znamiona zaginięcia, zarówno dziecka, jak i jego rodzica. Zgodnie z zarządzeniem nr 124 Komendanta Głównego Policji z dnia 04.06.2012 r. do porwania rodzicielskiego kwalifikują się tylko sytuacje, w których żadne z rodziców nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej (źródło i szerokie omówienie problemu od strony prawnej).

Jak podaje portal nasygnale.pl, co drugi dzień dochodzi w Polsce do porwania dziecka przez jednego z rodziców. Niestety taki rodzic nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielkim przeżyciem może to być dla takiego dziecka. Silny stres, związany z nagłą zmianą otoczenia i odizolowaniem od bliskich, może mieć bardzo złe skutki w jego psychice (źródło). 

Przypominam, że poszukujemy Michałka Kiepas. Prawdopodobnie przebywa ze swoim ojcem, który został pozbawiony przez Sąd praw rodzicielskich.

Znacie kogoś ze swojego otoczenia, kto przeżył podobną tragedię? Czy dziecko szczęśliwie wróciło do domu?